MyLove

18 października | 19:00

Duża Scena

Czas trwania spektaklu: 85 minut

Reżyseria: Rafał Matusz

Teatr: Teatr Polski w Szczecinie

Bilet: 100 zł (normalny) / 60 zł (ulgowy)

W spektaklu występują efekty stroboskopowe.

Scenariusz: Rafał Matusz, Filip Cembala

Reżyseria i scenografia: Rafał Matusz

Kostiumy: Daria Friedrich

Kompozytor: Piotr Dziubek

Wizualizacje: Grzegorz Kujawiński, Marzena Chojnowska

Inspicjent: Beata Buchner

Kadr z wizualizacji : Grzegorz Kujawiński i Marzena Chojnowska

Obsada: Filip Cembala

Rafał Matusz:

Spektakl powstał w oparciu o biografię działaczki Milo Mazurkiewicz, która nie wytrzymała presji społecznej i wymogów formalnych, jakie się stawia w Polsce osobom, chcącym dokonać tranzycji. To opowieść o tożsamości, walce o siebie, szukaniu wewnętrznej spójności. O samoakceptacji, a także akceptacji społecznej. Pokazuje czym jest Inny w naszej kulturze. Czy jesteśmy gotowi na przyjęcie wszystkich odmian naszego człowieczeństwa czy przyzwyczajenie nie pozwala nam uznać innych kolorów naszej tożsamości. Czy tkwimy w pułapce na ostre podziały, w których czujemy się bezpiecznie. Co z tymi, którzy nie wpisują się w taki podział? Jakie jest ich miejsce? Czy naprawdę jesteśmy tolerancyjni czy tylko to udajemy, a tak naprawdę czujemy się zagrożeni? Opowieść o tym, że nasze człowieczeństwo niejedno ma imię. Jest pochwałą różnorodności.

Filip Cembala:

„MyLove” to dla mnie coś znacznie więcej niż monodram. To dramat człowieka „z krwi i kości i wątpliwości” uwięzionego w stereotypach, „więzieniu swojego ciała i surowych, radykalnych ocen”, a na końcu w wykluczeniu. O dojmującej samotności i o ostateczności. Przygotowując się do tego spektaklu próbuję zrozumieć jak bardzo trzeba być doprowadzonym do ostateczności, żeby zdecydować się na zakończenie swojego życia. Czy nie boję się zabierania głosu w tej sprawie? Bardzo, ale wierzę, że ta historia mnie wybrała. Opowiadając historię jednej istoty, opowiadamy historię tysięcy. Żyjemy w czasach gdzie wykluczenia ciągle mają się „dobrze” – w dobie internetowego linczu i braku konsekwencji, wrażliwe istoty, nierzadko dzieci i młodzież, nie mają narzędzi i szans, żeby nie dać się temu pokonać. Pisząc teksty piosenek do spektaklu, czułem niektóre z nich bardzo osobiście – a to znak, że ixy i igreki nas różnią, ale rodzaje tęsknot, lęków i obaw mamy absolutnie we wspólnym mianowniku. Pamiętając o tym, zrobię co w mojej mocy, żeby opowiedzieć tę historię najuczciwiej, jak tylko potrafię.